„Buty małej Renate” Zofii Mąkosy oraz „Nie całkiem białe Boże Narodzenie” Magdaleny Knedler / DKK dla dorosłych

Lutowe spotkanie wschowskiego Dyskusyjnego Klubu Książki dla Dorosłych za nami. Tym razem rozmawialiśmy o dwóch książkach, tematycznie bardzo odległych od siebie. Klubowiczki miały do wyboru przeczytać opowiadanie „Buty małej Renate”  Zofii Mąkosy ze zbioru Taniec pszczół i inne opowiadania o czasach wojny lub kryminał Magdaleny Knedler „Nie całkiem białe Boże Narodzenie”.

Nie każda z Pań miała ochotę ponownie zagłębiać się  w lekturze o II wojnie światowej, czy współuczestniczyć w śledztwie dwóch morderstw dokonanych w pensjonacie Mścigniew, w okolicach Wschowy. Na wtorkowym spotkaniu (22.02.2022) okazało się, że wielu osobom nieobca była znajomość obydwu książek. 

 „Taniec pszczół i inne opowiadania z czasów wojny” to zbiór kilkunastu opowiadań napisanych przez poczytnych polskich autorów, opowiadających o bohaterstwie i strachu zwykłych ludzi w tamtych trudnych czasach. Każde z tych opowiadań jest inne, w większości  inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Poruszające były wszystkie, te o losach dzieci jak  i te, które odkrywały wojenne tajemnice po latach. W utworze „Buty małej Renate” Zofia Mąkosa opowiada o zbrodni, która miała miejsce w styczniu 1945 roku w rodzinnej miejscowości jej męża. Pan Tadeusz, autor opracowania „Karszyn we wspomnieniach  i źródłach historycznych”, w trakcie zbierania materiałów trafił w parafialnej księdze zgonów na wpis o śmierci 9 osób bez podania przyczyny. Postanowił tą sprawę wyjaśnić. Okazało się, że rodzina Vogtów, Mätzschków wraz z małą Renate i Władysław Dymalski (dobrowolnie towarzyszący im przymusowy robotnik) chcąc uciec przed Armią Czerwoną zostali rozstrzelani przez Rosjan. Nawet kilkuletnia dziewczynka. Tylko nowe, dziecięce półbuty, którymi dziewczynka  nie zdążyła się nacieszyć okazały się śladem i wyjaśnieniem po latach, gdzie zostały pochowane te osoby.
Opowiadania pisane z różnej perspektywy pokazują, że wróg mógł okazać się przyjacielem i odwrotnie, rzeczywistość nie zawsze była czarno-biała. Bohaterowie pokazują, że nawet w czasie wojny można okazać człowieczeństwo. Klubowiczkom podobały się wszystkie utwory niemniej najbardziej w pamięci zapadły: wyżej wymienione, „Wydmuszka” i tytułowy „Taniec pszczół”. 

„Nie całkiem  białe Boże Narodzenie” Magdaleny Knedler to kryminał, którego akcja rozgrywa się w środku spokojnego lasu nieopodal wsi Lgiń, w pensjonacie Mścigniew. Dochodzenie prowadzi policjant ze wschowskiej komendy wraz ze swoim przyjacielem zamieszkującym na Wzgórzach Lgińskich. W powieści brak jest krwawych scen, psychopatów, brutalności. Główni bohaterzy, policjant, detektyw i gość pensjonatu Olga Mierzwińska prowadzą śledztwo w stylu Herkulesa Poirota, fikcyjnej postaci stworzonej przez mistrzynię kryminałów Agatę Christie. Wnikliwie wszystko analizują, przeprowadzają symulację, obserwują, podsłuchują. Wszystko to ma miejsce w leśnej głuszy,  w we wspomnianym pensjonacie, tuż przed świętami. Olga  znajduje  wannie zwłoki Niemca Heinego Steinera,  kolejne ciało w lesie. A goście przybyli z zamiarem odpoczynku z dala od miejsca zamieszkania i oderwania się od codzienności. Każdy staje się potencjalnym podejrzanym. Czar świąt pryska… Akcja kryminału jest tak skonstruowana, że mogłaby rozgrywać się w każdym miejscu. Nas zainteresowała z tego względu, że osadzona jest we wsi Lgiń, w pobliżu Wschowy. Z posłowia do książki wynika, że Autorka wielokrotnie spędzała tutaj wakacje i lubi wracać nad jezioro Lgiń Duży. Powieść czyta się wartko. Jest utrzymana w klimacie okołoświątecznym, z zagmatwanym wątkiem kryminalnym i lekką dozą humoru. Warto przeczytać.   

/Ilona Ratajczak/

 

Styczniowe spotkanie / DKK dla dorosłych

We wtorek, 25 stycznia 2022 r. rozpoczęliśmy we wschowskiej bibliotece kolejny rok spotkań Dyskusyjnego Klubu Książki dla Dorosłych. Tym razem Klubowiczki polecały tytuły, które wzbudziły ich zainteresowanie. Warto po nie sięgnąć, a są dostępne w księgozbiorze bibliotecznym.

„27 śmierci Toby’ego Obeda” Joanny Gierak-Onoszko to reportaż o Kanadzie, który burzy znany nam obraz tego kraju, nasze wyobrażenie o jego społeczeństwie - tolerancyjnym i otwartym. Autorka opisuje wydarzenia, które miały miejsce od połowy XIX wieku w dalekich prowincjach Kanady. Indiańskie, metyskie i inuickie dzieci były odbierane rodzicom i umieszczano je w oddalonych o setki kilometrów od domu szkołach z internatem. Tam miały zapomnieć o rodzimym języku i wierze. Szkoły, które miały przygotowywać te dzieci do życia w cywilizowanym, nowoczesnym społeczeństwie były finansowane przez państwo i kierowane przez katolickie i protestanckie kościoły. Wychowankom odbierano imiona, a nadawano numery. Rozdzielano rodzeństwo. Dzieci bito, głodzono upokarzano, wynaradawiano. Były one ofiarami wszelkiego rodzaju przemocy: psychicznej, fizycznej i seksualnej. Ta książka to nie tylko historia Toby'ego, okrutne akty przemocy i cierpienie tysiąca dzieci, to opowieść o zbrodni i winie bez kary. To książka o trudnych rozliczeniach z przeszłością.

„Amerykański brud” Jeanine Cummins, to książka, która już zyskała miano amerykańskiego klasyka literatury. Przyrównywana do powieści „Grona gniewu” Johna Steinbecka. To historia, która dzieje się w Meksyku i dotyczy migrantów. Kartele narkotykowe w tym państwie działają bezkarnie. Zastraszają ludzi, bo nic tak na człowieka nie działa, jak strach, a szczególnie, kiedy obawia się o los najbliższych. Wszyscy, włącznie z władzą, doskonale wiedzą o co chodzi, lecz wolą się nie wtrącać. Każdy, kto spróbuje się sprzeciwić, jak mąż głównej bohaterki Lydi, traci wszystko i wszystkich w jednej chwili, płaci najwyższą cenę. Lydia i jej ośmioletni syn, po masakrze całej rodziny muszą uciekać, aby ocalić życie. Opuszczają Acapulco i nielegalnie, z wielką desperacją usiłują przedostać się z Meksyku do Stanów Zjednoczonych. Książka jest fikcją literacką, ale jak podkreśla autorka, która przez cztery lata przygotowywała się do napisana powieści, pokazuje z jakimi przeciwnościami walczą migranci. Książka pozwala w pewnej mierze poznać trudny temat, a nam czytelnikom lepiej zrozumieć los tych ludzi.

I jeszcze jeden tytuł polecany przez Klubowiczki. Tym razem coś z polskiej literatury. Cykl „Grzechy młodości” Edyty Świętek, który przenosi nas do Bydgoszczy. Poznajemy historię życia codziennego rodziny Trzeciaków począwszy od lat siedemdziesiątych XX wieku do 2010 roku, które splatają się z realiami życia w minionej epoce. Można poznać klimat tamtych lat, problemy i rozterki Polaków, jak zmieniały się obyczaje i wzorce społeczne na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Bohaterowie są różni. Postępowanie jednych wzbudza naszą sympatię, innych nie. Poznajemy także Bydgoszcz. Jeżeli ktoś zna miasto potrafi odnaleźć się w opisywanych na stronach powieści miejscach, dla pozostałych jest to zachęta do odwiedzenia miasta nad Brdą.

/Ilona Ratajczak/

 

"Zmyślacz" Eliza Piotrowska / DKK dla dzieci i młodzieży

Podczas ostatniego w tym roku kalendarzowym spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki dla Dzieci i Młodzieży, które odbyło się 1 grudnia 2021 roku, kontynuowaliśmy lekturę książki autorstwa Elizy Piotrowskiej pt. „Zmyślacz”. Kiedy poznaliśmy już zakończenie historii Pawła i jego kolegów, podjęliśmy wspólnie trudny, a jednak zawsze aktualny, temat wychowywania się w niepełnej rodzinie. Rozmawialiśmy o tym, że w domu - bez względu na to, kto jest nam najbliższy - najważniejsze są miłość i szacunek. Wyjaśniliśmy sobie, że brak jednego z rodziców, czy też ich obojga, nie musi zyskać charakteru noszonego przez całe życie piętna. Dzieci prezentowały swoje rodziny w formie rysunków. Na koniec naszych rozważań wspólnie doszliśmy do wniosku, że każdy z nas jest wartościowy, ale przede wszystkim zupełnie inny, co właśnie świadczy o naszej wyjątkowości.  

/Moderator: Kamila Kamińska/

 

"Maria Czubaszek. W coś trzeba nie wierzyć" Violetta Ozminkowska / DKK dla dorosłych

14 grudnia 2021 r. odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla Dorosłych. Głównym tematem dyskusji była książka Violetty Ozminkowskiej „Maria Czubaszek. W coś trzeba nie wierzyć”.

To portret kobiety o niezwykłej osobowości, która w sposób bezpośredni i bardzo inteligentnie mówiła to, co sądzi na dany temat i nie kryła się ze swoją filozofią życia. Nigdy nie starała się przypodobać pewnym grupom społecznym, zawsze ukazując swój punkt widzenia. W naszej pamięci zapisała się jako uśmiechnięta, inteligentna, dowcipna i pełna ciętej riposty pani z papierosem. Ale jej życie prywatne było pełne kompleksów, wad, przyzwyczajeń, nałogów i złych wspomnień.  

Książka jest nie tylko o Marii Czubaszek. To także portret jej męża, Wojciecha Karolaka, który po jej śmierci nie może się odnaleźć. Dzieli się swoją codziennością z autorką biografii i ma nadzieję na szybkie spotkanie ze swoją żoną. To także trochę obraz ich czasów, pokolenia, i Warszawy. Obraz satyryczki dopełniają wspomnienia wielu osób z jej najbliższego otoczenia m.in. Artura Andrusa, Elżbiety Kwiatkowskiej, Wandy Ostrowskiej, Barbary Młynarskiej Ahrens, Tomasza Jachimka, prof. Mariana Zembali.  

Książka jest ciekawa. Zawiera dużo zdjęcia, listów, notatek, które pozwalają poznać trochę prywatnego życia zgranego duetu Marii Czubaszek i Wojciecha Karolaka. Pomimo smutku i bólu, który często wyziera z kart książki podobała się Klubowiczkom. Jedna uwaga - nie jest to książka do czytania na radosny świąteczny czas.  

W 2013 roku Maria Czubaszek gościła we wschowskiej bibliotece na spotkaniu autorskim. Z przyjemnością oglądałyśmy zdjęcia w bibliotecznej kronice.  

/Ilona Ratajczak/

 

"Słowik" Kristin Hannah / DKK dla dorosłych

30 listopada 2021 r. odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla Dorosłych. Głównym tematem dyskusji była książka amerykańskiej pisarki Kristin Hannah „Słowik”.

Powieść inspirowana losami belgijskiej działaczki ruchu oporu Andrée de Jongh, która w czasie II wojny światowej organizowała przerzuty lotników RAF z okupowanej Francji na teren Hiszpanii i przeżyciami kobiet, które doświadczyły okrucieństw tej wojny.  

Macierzyństwo, utrata dziecka, gwałt, żałoba, Holocaust, ukrywanie żydowskich dzieci, relacje francusko-niemieckie, obozy zagłady — to tylko część z podjętych problemów. A wszystko to pokazane poprzez historię dwóch sióstr, kobiet o odmiennych charakterach - Vianne i Isabelle, które wojna zaskakuje na różnych etapach życia. Starsza, Vianne wraz z mężem i córką mieszka w urokliwym miasteczku nad Loarą. Gdy zaczyna się wojna jej mąż zostaje powołany do wojska. Vianne boryka się z trudną rzeczywistością okupacyjną np. brakiem żywności, donosem na przyjaciółkę Żydówkę "zaakceptowaniem" faktu, że w jej domu mieszka niemiecki oficer, gwałtem, ratowaniem dzieci żydowskich. W miarę upływu czasu staje się silną kobietą. Natomiast Isabelle jest od dzieciństwa zbuntowana. Nie może się pogodzić z poddaniem się Francji nazistom. Przyłącza się do powstającego ruchu oporu i staje się jego bohaterką – tytułowym „Słowikiem”, przeprowadzającym przez Pireneje angielskich lotników. Piękna i wzruszająca opowieść o sile kobiet podczas wojny i dylematach jak przeżyć kolejny dzień, żeby nie poddać się sile okupanta. Autorka pokazuje jak wiele oblicz może mieć strach, odwaga i walka - "miłość pokazuje nam, kim chcemy być, wojna zaś-kim jesteśmy".  

Książka podoba się Klubowiczkom. Sposób, w jaki Autorka przedstawia dramat II wojny światowej (czasami bardzo drastyczne sceny) pozwala poczuć grozę tamtych. Czyta się wartko, akcja wciąga i niejednokrotnie dostarcza wzruszeń. Nie można oderwać się od lektury.  

/Ilona Ratajczak/